12 sierpnia 2012

Dzień siódmy - jaka szkoda ...,

że to już koniec. Ale za miesiąc kolejna zabawa. Na pewno węzmę udział.
Dzisiejszy temat to ukryta część mojego charakteru. Ciężki temat. Na co dzień wszystko jest OK. Ale zdarza się, że dopada mnie gorycz, smutek i wtedy brakuje mi tchu, ręce nie potrafią chwytać przedmiotów. Taka niemoc. I co mi wtedy pomaga? Moje zainteresowania. Wyciągam akwarelki, tusze, stemple i zaczynam zabawę. Wychodzą bardzo osobiste gryzmołki, które jak mija smutek lądują w koszu.
Ten nie wyląduje, bo to fragment mojego jurnalina.

2 komentarze :

Unknown pisze...

To racja, dni tak jak nasze nastroje mają różne kolory ... oby zawsze jednak ten kolor się pojawiał :)

OriBella pisze...

W sumie świetna terapia, dawniej też tak robiłam, a potem zapomniałam, a często "wyżywałam się" na papierze.